Strach | Jozef Karika

"Miałem pewność, że jeśli obrócę się
i spojrzę w okno swojego mieszkania,

zobaczę coś, co nie było mi do niczego potrzebne."


Zacznę w takt słów głównego bohatera Strachu: "zima w 1986 roku ukształtowała całe moje życie. Nigdy się z niej nie wyrwałem zamarzłem w niej, wiosna nigdy nie nadeszła". Słowacki Rużomberk, w którym zima tego roku jest równie mroźna, jak ta wspomniana. Tamta zima, kiedy coś się wydarzyło. Tutaj, w okolicznych lasach, w pobliżu góry Czebrat. Pod budynek, w którym prawie nikt już nie mieszka przychodzą jelenie. To tutaj wraca nasz 35-letni bohater Jożo Karsky. Do opuszczonego rodzinnego mieszkania, w którego zakamarkach ugrzązł dawny strach. Ale nie to jest najgorsze. Tej zimy zaczyna dziać się coś, co sprawia, że u narratora ożywają wspomnienia. Z okolicy znika dziecko. Pojawiają się również dawni znajomi dwoje z nich wciąż mieszka w tym ponurym miejscu. Wiele wskazuje na to, że w pobliskich lasach coś się czai, a im jest zimniej, tym robi się ono bardziej niebezpieczne.

Gałki oczne wbite w śniegową zaspę, stos wyrwanych paznokci. Krew na śniegu. I ten przeraźliwy chłód, niemal odczuwalny podczas lektury. Pustka, marazm, znieruchomienie panujące w miejscu, w którym mieszka bohater. Jozef Karika potrafi zbudować niesamowity klimat w swoich horroro-thrillerach, choć muszę przyznać, że Strach pod tym względem podobał mi się bardziej niż Ciemność (przede mną nadal Szczelina). Pod względem atmosfery, scenerii, ale i sposobu narracji, który w Strachu szczęśliwie się stonował i Jożo Karsky nie irytował mnie tak, jak narrator z Ciemności, Strach nie ma sobie równych. Dawno nie czytałam tak sugestywnego horroru, choć jego urok nie tkwi wcale w (raczej prostych) opisach. Skąpe dialogi bohaterów, to również nie to. W Strachu jest coś więcej. To przeraźliwe zimno, przygnębienie, przeczucie nieszczęścia i nastrój zagrożenia. Papierowe dzieci. Na myśl o nich przechodzą mnie dreszcze. Dzieci w horrorze to zawsze jest strzał w dziesiątkę, bo poruszają (a przy tym straszą) najbardziej. Zastanawiam się tylko nad zakończeniem, jak i nad poprowadzeniem ostatecznej akcji. Nie wszystko u Kariki mnie przekonuje (tak było również w Ciemności), jednak za pomysł i klimat w Strachu jestem w stanie przymknąć oko na wiele.

Książkę przeczytałam w ramach wyzwania:


***
Karika Jozef, Strach,
tłum. Joanna Betlej, Wydawnictwo Stara Szkoła, Wołów 2017, s. 298 (u mnie ebook).

Zajrzyj również tu:

0 komentarze