Miesiące na Przestrzeniach | Schyłkowy sierpień


Może to dość tajemniczo brzmi. Schyłkowy. 
Kojarzy mi się z końcem i skrajem, a sierpień chyba od zawsze był dla mnie miesiącem schyłku lata. Rozrzedzają się wakacyjne zapachy, barwy blakną, słońce nie pali już tak, jak przedtem, a pod skórą pojawia się dziwny przedjesienny nerw. Ale sam schyłek to również dekadencja, upadek, klęska. 

Tegoroczny sierpień na Przestrzeniach będzie miesiącem SCHYŁKU.
Planuję wybierać lektury, w których ten upadek jest aż nadto widoczny. Na myśl przychodzą mi kryminały, thrillery, mocne reportaże... Ale nie tylko. Mam już kilka książkowych kandydatów. Nie będzie ich wiele, bo sierpień to dla mnie przeczucie końca kolejnego etapu w życiu, który to koniec chcę przejść pięknie i świadomie. Wszystko inne (również czytanie) musi zmieścić się gdzieś pomiędzy.

Dla tych, którzy nie wiedzą jeszcze, o co chodzi w Miesiącach na Przestrzeniach, przypominam, że od lipca tego roku postanowiłam bardziej dostrzegać i określać swoje okresy czytelnicze (i nie tylko takie). W ten sposób lipiec miał być (i był) dla mnie miesiącem łagodnym. Wybierałam spokojne, niespieszne lektury. Delektowałam się spędzanym z nimi czasem, pochłaniając kolejne garście czereśni i kawały porzeczkowego ciasta. Wybierane przeze mnie książki nie były grubymi powieściami, na które teoretycznie można mieć czas latem. Nie miały mnie zbytnio absorbować, a raczej odprężyć i wyciszyć. Oto moje łagodne lektury lipcowe:

~ Siesicka Krystyna, Zapałka na zakręcie
~ McBratney Sam, Wszystkich was kocham najbardziej 
~ Lagercrantz Rose, Do zobaczenia następnym razem
~ Wojciechowska-Danek Dorota, Parzyziółko
~ Jansson Tove, Lato Muminków
~ Greene Graham, Podróże z moją ciotką

A to kilka lipcowych kadrów:








To jak? Będziecie ze mną w schyłkowym sierpniu?

Zajrzyj również tu:

0 komentarze