Kosmos w audio, czyli o Odysejach Arthura C. Clarke'a

 

"O mój Boże, tam jest pełno gwiazd!"
    
Na myśl przychodzą mi takie określenia jak: przygasły, sterylny, stalowy, apatycznie złowieszczy. Taki klimat Odysejom nadała Krystyna Czubówna w fantastycznych słuchowiskach Audioteki, ale przecież to fenomen wyobraźni Arthura C. Clarke'a sprawił, że ten kultowy cykl sci-fi, mimo swojego wieku, nie traci na atrakcyjności. Nieważne, czy zaczniecie od roku 2001, czy 2010 (jak w moim przypadku), Odyseja wessie Was jak czarna dziura. Głosy znakomitych lektorów, niepokojąca fonia, przeszywająca na wskroś, dudniąca w głowie jeszcze długo po wyłączeniu słuchowiska (głównie w 2010: Odysei). Oto jak dźwiękiem i słowem można oddać monumentalność wszechświata, kosmiczną pełnię, zjawiska wymykające się rozumowi, a równocześnie tak wielką człowieczą pustkę i żałość.

Silniej widać to w 2010: Odysei, gdzie człowiek i jego ziemskie życie, relacje między nim a otoczeniem, czy nawet kosmiczne eskapady okazują się być tłem wydarzeń większego kalibru. To nie on, mimo swojej wiedzy i ogólnej sprawczości, rozdaje karty. W kosmosie jest coś więcej, coś, co przenika wszelkie struktury, czai się w mrocznej przestrzeni. W tej części Odysei podglądamy grupę astronautów i naukowców zmierzających w pobliże Jowisza, aby zbadać niepowodzenie misji załogi ze stacji kosmicznej Discovery. Przybyłym udaje się ponownie uruchomić HALa, komputer pokładowy obdarzony sztuczną inteligencją. Znamy go już z 2001: Odysei, która jest niejakim (choć luźnym, podstawowym) wstępem do wydarzeń, potrzebnym jednak, by cudownie odczuć atmosferę całej wizji Clarke'a. Odkryjemy w niej dużo filozofii, domniemań, smaczków rasowej naukowej fantastyki. Powinna spełnić ona oczekiwania science-entuzjastów łasych na nowe teorie. Wszystko zaczyna się od prehistorii, by skończyć w odmętach kosmosu. Już tu w tym przypadku: słuchacz napotyka tajemniczy monolit, swojego rodzaju zapalnik całej gwiezdnej opowieści. Tyle że to nie wydarzenia w 2001: Odysei dość szybko postępujące są najistotniejszą zaletą dzieł Clarke'a.

Warto zagłębić się w każdy detal, co w przypadku wyboru audiobooka jest całkiem łatwe, ponieważ słuchowisko niemal hipnotyzuje. Mi godziny umykały jak szalone, niezależnie, czy słuchałam Clarke'a w drodze do pracy, czy przy każdej innej okazji. Jakkolwiek to zabrzmi: jeśli nie wiecie, co zrobić z ponad siedemnastoma godzinami, spędźcie je z uszami w kosmosie.

Za możliwość wysłuchania obłędnej 2001: Odysei kosmicznej 
dziękuję portalowi:
https://audioteka.com/pl/
***
Clarke Arthur C., 2001 Odyseja kosmiczna, tłum. Jędrzej Polak, wydawca: Audioteka, słuchowisko, czyta zespół lektorów, m.in. Krystyna Czubówna, 7 godz., 55 min. 

Clarke Arthur C., 2010 Odyseja kosmiczna, tłum. Jędrzej Polak, wydawca: Audioteka, słuchowisko, czyta zespół lektorów, m.in. Krystyna Czubówna, 9 godz., 26 min.

Do wpisu wykorzystałam fragmenty mojej recenzji 2010: Odysei, zamieszczonej na blogu przestrzenie-tekstu.blogspot.com.

Zajrzyj również tu:

0 komentarze