Pan na Wisiołach: Mroczne siedlisko | Piotr Kulpa

"Krużgan! Dziadek Krużgan! 
Tato, dziadek Krużgan wróży!"

To słowa Czarusia, które chłopiec pewnie by wypowiedział, gdyby tylko... mówił. A może mówi, jedynie ojciec go nie słyszy, bo mu alkoholowy głód dudni w głowie. Tymek Smuta (smuta jak nieszczęście) chciałby się napić, jak za dawnych czasów, chciałby pójść z ładną dziewczyną, zapomnieć o oziębłej żonie i milczącym synu. Jednak trochę mu dziwnie w tych Wisiołach, w których ludzie wyglądają tak, jakby mieli coś na sumieniu. W których wróż Krużgan szeptaniem leczy rany, a młody Cygan tak gra na skrzypcach, że się w człowieku coś budzi i wyje. Gdzie ktoś zabija bezpańskie psy. Mroczne to i dziwne miejsce te Wisioły. Pełne staruszków, rzezimieszków, podejrzanych praktyk. Brak zasięgu w telefonie, a w zamian senne wizje, podniety, mgła i czary. Jesteście gotowi wstąpić do Wisiołów na herbatę?

Po nieudanych spotkaniach z powieściami Stefana Dardy ponad cztery lata odwlekałam lekturę pierwszej części serii Pana na Wisiołach. Słyszałam, że Kulpa lepszy, że wręcz nie ma porównania, ale wtedy nie na żarty zraziłam się do polskich horrorów. Gdybym tylko wiedziała, że Piotr Kulpa stworzył tak dobrą historię, mogłabym jeszcze odczarować te złe wrażenie po Dardzie. Jednak, co się odwlecze... Mroczne siedlisko to rasowa powieść grozy, pełna gęstego mroku, tajemnic, symboli, prawdziwego, choć niedosłownego strachu. Igrania ze śmiercią. Warstwa psychologiczna zgrabnie przenika magiczną. Zacofanie, głęboka wiejskość, brzydota, starość kontrastują ze świeżością, jaką wnosi albo raczej: jakiej szuka rodzina Smutów. Nowi we wsi. Dziedziczą dom po dziadkach Tymoteusza. Dziadkach, których ciała...

Za dużo chciałabym Wam napisać, bo to jest tak rewelacyjny, doskonale skonstruowany horror, z postaciami z krwi i kości, wiarygodnymi dialogami a równocześnie pozostawia tak ogromny niedosyt, że... musiałam od razu zamówić sobie kolejną część historii. Tak, to jego jedyna pozorna wada niedopowiedzenia, które mam nadzieję znikną w Krzyku Mandragory. Po doczytaniu ostatniej strony pierwsze, co przyszło mi do głowy, to: "hej, a gdzie wyjaśnienie początkowych scen?". Na tyle mocnych, że wywołane przez nie wrażenie trzymało mnie przez pół powieści! Myślę sobie jednak, że już prawie wszystko wiem, że właśnie o to chodzi, by przeniknąć każdy detal, każdy podmuch wiatru, każdy strzępek słów. Już prawie tam wszystko jest. Chciałabym jednak poznać wersję Kulpy. Własną sama sobie dopowiedziałam. 

Co ze stylem? Nie dam się przekonać, że przy tak świetnej opowieści styl gra drugie skrzypce. To główny argument fanów Stefana Dardy. Na szczęście Kulpa stanął na wysokości zadania, i choć z początku trochę gryzła mnie jego maniera, to szybko się wczytałam i zdałam sobie sprawę, że właśnie tak powinno to być napisane. Po męsku. Błyskotliwie. Żywo. Ponuro i groźnie. Klimat nie do podrobienia.

***
Kulpa Piotr, Pan na Wisiołach. Mroczne siedlisko, Wydawnictwo Videograf, Chorzów 2014, s. 368.


Książkę przeczytałam w ramach Wyzwania czytelniczego 2019 
(kategoria: polski horror).

Zajrzyj również tu:

0 komentarze