Pod kluczem | Ruth Ware
którą łatwo wystraszyć."
Wszystko zaczyna się od listu, który Rowan pisze do prawnika, siedząc w... więzieniu. Kobieta chce jak najdokładniej opowiedzieć o wydarzeniach, które miały miejsce w posiadłości Elincourtów, a jakie w tajemniczy sposób doprowadziły do jej aresztowania. Kiedy odpowiedziała na ogłoszenie Sandy Elincourt, odgrywając rolę perfekcyjnej niani, nie wiedziała, że miejsce, w którym będzie pracować okaże się tak specyficzne i... niejednokrotnie przyprawi ją o dreszcze. Od samego początku Rowan zostaje rzucona na głęboką wodę — musi mieszkać przez kilka dni sama z trzema dziewczynkami. Kompletne odludzie, wszechobecne kamery. Światła w pomieszczeniach uruchamiane głosem. A do tego obszerne wytyczne zostawione przez Sandrę, dotyczące domu i opieki nad dziećmi. Pracy Rowan nie ułatwiają również nieposłuszne dziewczynki, które dają jej do zrozumienia, że nie jest tu mile widziana. Choćby przez... duchy.
Fabuła Pod kluczem jest dość spójna, emocjonująca, nawet jeśli momentami nieco naiwna. Niektóre pomysły naprawdę mnie ujęły — podobnie jak zakończenie! Przypomniałam sobie, że czytałam już jakąś książkę Ruth Ware i klimat w niej również bardzo mi się podobał (to było W ciemnym, mrocznym lesie). Niezwłocznie sięgam już po Śmierć pani Westaway.
***
Ware Ruth, Pod kluczem, tłum. Anna Tomczyk, Wydawnictwo Czwarta Strona, Poznań 2020, s. 416, u mnie ebook.
0 comments