Alexander CarolineErnest Shackletonliteratura angielskaliteratura faktupodróżnicyWydawnictwo Poznańskiewyprawy i odkrycia
Niezłomny. Legendarna wyprawa Shackletona i statku Endurance na Antarktydę | Caroline Alexander
"Kierownik mówi: «Kim do diabła jesteś?»
i straszny brodacz pośrodku trójki
mówi bardzo cicho: «Nazywam się Shackleton».
A ja odwracam się i płaczę".
i straszny brodacz pośrodku trójki
mówi bardzo cicho: «Nazywam się Shackleton».
A ja odwracam się i płaczę".
Po sporych zawirowaniach na początku wyprawy, która rozpoczęła się w mało sprzyjających czasach (jest 1914 rok, kiedy Niemcy wypowiadają wojnę Rosji), na pokładzie Endurance świętują Nowy Rok. Ten spokojny, niemal idylliczny moment bynajmniej nie zwiastuje dramatu, który wydarzy się za chwilę. Załoga statku na czele z Ernestem Shackletonem 14 stycznia 1915 roku utkwi na wodach antarktycznego Morza Weddella, będzie zmuszona opuścić Endurance, a następnie walczyć o przetrwanie na lodowej krze. Marzenie Shackletona o pieszym przejściu trasy od Morza Weddella do Morza Rossa tym razem się nie ziści, za to przyjdzie mu dowodzić ludźmi w najgorszych warunkach, dokonując niemożliwych czynów, jak i rozbudzając w podwładnych heroizm oraz wiarę w przetrwanie.
Określana jako "ostatnia taka ekspedycja z epoki wielkich odkryć geograficznych", wyprawa statku Endurance pod dowództwem Ernesta Shackletona rozpoczęła się w 1914 roku, a skończyła w 1917. Po tym jak statek utknął w lodzie, załoga w końcu musiała opuścić pokład ("statek oraz nasze zapasy przepadły, a więc wrócimy teraz do domu"), a potem obserwować jak 21 listopada Endurance tonie i znika im z oczu. Długie dryfowanie na paku lodowym kończy się decyzją o zwodowaniu łodzi. Tak członkowie ekspedycji docierają na ponurą Wyspę Słoniową, skąd część z nich postanawia wyruszyć dalej. List Shackletona do swojego zastępcy Franka Wilda przeszywa na wskroś: "Szanowny Panie, na wypadek gdybym nie przetrwał wyprawy na Georgię Południową, musi Pan postarać się uratować wszystkich".
Pokaz silnej woli, odwagi, solidarności, przedstawiony do tego w spektakularny, ale i niezwykle przystępny sposób, to atuty książki Caroline Alexander. Reportażu, który czyta się jednym tchem, jak niezgorszą powieść przygodową. Wydarzenia zostały przedstawione w nieco fabularnym stylu, jednak treść wzbogacona o zdjęcia Jamesa Francisa Hurley'a oraz wiele wzniosłych cytatów z pamiętników załogi, w tym samego Shackletona, chwyta za serce. Ze środka wyłania się postać wspaniałego przywódcy, dbającego o swoją załogę, romantyka, który mimo trudnych warunków, nie poddał się żadnej słabości. Przy tym warto zwrócić również uwagę na sylwetki niezwykłych ludzi, którzy go otaczali. "Nikt nie stracił życia, a przecież przeszliśmy piekło".
Jestem pod ogromnym wrażeniem wyprawy Ernesta Shackletona (przynajmniej wersji, która została przedstawiona w książce) i w porównaniu z innymi podobnymi ekspedycjami uznaję ją za najlepszą tego typu odkrywczą wyprawę, w której walka o przetrwanie nie przyćmiła prawdziwych wartości, a wręcz potrafiła wydobyć z ludzi pozytywne cechy oraz nierzadko dobre emocje. Wszystko za sprawą Shackletona, przekonanego, że "zwyczajni ludzie są zdolni do bohaterskich czynów". A nawet... niezłomni.
***
Alexander Caroline, Niezłomny. Legendarna wyprawa Shackletona i statku Endurance na Antarktydę, tłum. Adrian Tomczyk, Wydawnictwo Poznańskie, Poznań 2021, s. 360.
0 komentarze