Śmierć pani Westaway | Ruth Ware

"To już. Chwila prawdy.
Te słowa przyszły jej do głowy nieproszone,
zaśmiała się z nich krótko.
Prawdy? Nie. Kłamstwa.
Chwila kłamstwa." 


Niepokojąca i mroczna. Scenerią oraz niektórymi motywami przywodząca na myśl klimatyczne powieści gotyckie. Śmierć pani Westaway chodziła za mną jak cień, a ja długo kazałam jej na siebie czekać. Minęły już niemal dwa lata, odkąd przeczytałam Pod kluczem Ruth Ware, absolutnie przekonana, że ta najlepsza, sztandarowa powieść autorki jest wciąż jeszcze przede mną. Postawiłam Śmierci pani Westaway wysoką poprzeczkę i raczej się nie zawiodłam, choć nie wynosiłabym jej na piedestał. Poza dobrze skrojonym, trzymającym w napięciu thrillerem psychologicznym, dostałam kawałek tragicznej historii rodzinnej i dla mnie w dużej mierze właśnie o tym jest ta książka. O rodzinie i o samotności, o pewnym skrywanym dramacie. O wielkim starym domu w Trepassen, w którym nic nie straszy. A jednak podczas czytania czułam lęk i niepokój, ale również ogromną chęć odkrycia tajemnicy. 

Hal, młoda tarocistka, której trudno pozbierać się po śmierci matki oraz wyjść z finansowych długów, otrzymuje tajemniczy list od adwokata rodziny Westaway w sprawie odczytania testamentu zmarłej niedawno seniorki rodu. Mimo że na korespondencji dane Hal się zgadzają, dziewczyna od początku zdaje sobie sprawę, że to pomyłka. Licząc jednak na łut szczęścia, postanawia pojechać na pogrzeb nieznajomej oraz na zapowiedziane spotkanie. Nie ma pojęcia, do czego zaprowadzi ją kłamstwo, oraz że przyjdzie jej się zmierzyć nie tylko z rodziną Westaway w ich okazałej rodowej posiadłości, ale również z... własną przeszłością.

Pamiętam, że już przy okazji lektury W ciemnym, mrocznym lesie Ruth Ware miałam uczucie zmarnowanego potencjału. Autorka buduje niezły klimat, wrzucając bohaterów w niesamowite scenerie i ciekawe okoliczności. Tutaj również stworzyła sobie olbrzymie pole do popisu: stare domostwo skrywające mroczne sekrety, upiorna postać zmarłej pani Westaway, rodzinne intrygi. A jednak (tu będą chyba spoilery! Podświetl, jeśli chcesz przeczytać...) dom okazuje się zwyczajnym domem, pani Westaway bynajmniej nie straszy zza grobu (chyba że samym wspomnieniem), a te intrygi... Ba, bohaterowie są niemal do rany przyłóż. Coś trochę zawiodło, mimo że lektura powieści Ruth Ware ogólnie jest satysfakcjonująca, akcja trzyma w napięciu, a rozwikłanie tajemnicy raczej nie rozczarowuje (przynajmniej mi odpowiadało). To dobry, klimatyczny thriller. Może nieco rozwleczony, ale wciągający, a nawet wzruszający.

***
Ware Ruth, Śmierć pani Westaway
,
tłum. Anna Tomczyk, Wydawnictwo Czwarta Strona, Poznań 2021, s. 480.

Zajrzyj również tu:

0 komentarze