Rodzina Sztućców | Madlena Szeliga, il. Sławek Zalewski

"Tu mieszka Rodzina Sztućców.
Proszę pukać trzy razy."

Po wspaniałym (nie tylko pod względem ilustracji Emilii Dziubak) Horrorze, którego niesamowity tekst jest dziełem Madleny Szeligi, wpadłam na Rodzinę Sztućców, również jej autorstwa. A może to raczej Sztućce wpadły na/do mnie, bo był to jeden z nieoczekiwanych prezentów od wydawnictwa Gereon. Musiały swoje odleżeć, zanim dostrzegłam ich... rozczarowane spojrzenia. Tak, tak, Sztućce też bywają rozczarowane. 

Te tutaj (Dziadek Nóż, Tata Widelec, Mama Łyżka, Syn Widelczyk i  Córka Łyżeczka) mieszkają w szufladzie u Babci Eleonory i sprzeczają się o własne pokoje. Najzacieklejszy w tych sporach jest Dziadek Nóż, który umościwszy się w nowym lokum postanawia poszukać sobie żony. I choć Mama Łyżka próbuje wybić mu ten pomysł z głowy (z ostrza?) stwierdzeniem: "żona to nic miłego. Chciałbyś spędzić lata u boku jakiejś łyżki? Wciąż przecież narzekasz, że nakładam za duże porcje" to Dziadek Nóż i tak robi swoje, spraszając do szuflady co ciekawsze kandydatki. Niestety ani Łyżeczka Koktajlowa, ani Chochla nie przypadają Nożowi do gustu. A przecież do dwóch (!) razy sztuka ;) Inny dylemat ma Syn Widelczyk, który marzy o pracy przy degustacji tortów, podczas gdy Tata Widelec dzielnie walczy z tagliatelle. Widelec nie ma też łatwo z Mamą Łyżką, bo zbliża się ich rocznica, a Dziadek Nóż obstaje za tym, że "nikt przy zdrowych zmysłach, nawet kobieta, nie chciałby spędzić całego popołudnia w towarzystwie Widelca". Jednak chyba najgorszym wydarzeniem dla Rodziny Sztućców jest perspektywa nieuczestniczenia w pikniku.

"Już zapakowano papierowe serwetki i rurki do lemoniady. 
Słuchajcie no, dziwna sprawa (...) zapraszają sztuczne naczynia."

Przezabawne, błyskotliwe perypetie Sztućców z pewnością wciągną nie tylko młodych czytelników. Autorka zręcznie operuje słowem, unikając infantylności i przegadania. Jej teksty są mądre, niebanalne, metaforyczne. Każde zdanie zdaje się być zmyślnie dobrane, a każda historia przemyślana. Przy tym ożywienie codziennych użytkowych przedmiotów naprawdę bawi. Z początku od Rodziny Sztućców odstraszały mnie (miłośniczkę pięknych picturebooków) koślawe, dziecięce rysunki. Teraz jestem zdania, że żadna kreska nie zobrazowałaby lepiej sytuacyjnego dowcipu oraz charakteru takich niezwykłych bohaterów i ich otoczenia. Naprawdę duża moc kryje się w tych dwóch niepozornych książeczkach. I jeszcze mała formalność: najpierw czytamy żółtą, potem niebieską.








Za szansę poznania perypetii zabawnych Sztućców (było super!)
dziękuję wydawnictwu: 

http://gereon.pl/wydawnictwo/ksiazki

***
Szeliga Madlena, Rodzina Sztućców, cz. 1 (żółta okładka), 2 (niebieska okładka), il. Sławek Zalewski, Wydawnictwo Gereon & Aromat Słowa, Kraków 2018, s. 40+40.

Zajrzyj również tu:

0 komentarze