Wanda szuka miłości | Przemysław Wechterowicz, il. Emilia Dziubak

" Wiesz, co zrobię? Wanda zawiesiła głos.
Ruszę w podróż i wrócę zakochana!"


Tego autorskiego duetu chyba już nikomu nie muszę przedstawiać i choć po Proszę mnie przytulić, czy Uśmiechu dla Żabki zdarzyły mi się małe (tyci tyci) rozczarowania (Na zawsze przyjaciele), to nadal cieszę się jak dziecko na każdą ich wspólną książkę. Wanda szuka miłości naprawdę narobiła mi smaku. Spodziewałam się powrotu do dawnej formy, którą pamiętam z W pogoni za życiem (mądry przekaz, piękny dobór słów). Ilustracje Emilii Dziubak nigdy nie zawodzą, ale z historiami już bywa różnie przynajmniej w moim dorosłym odczuciu, bo być może dzieci mogą mieć zupełnie inne zdanie. Jak wyszło im z tą Wandą?

Zjawiskowa okładka, znajoma dziubakowa kreska w środku, ciepłe i lekkie pióro Wechterowicza. A do tego opowieść o poszukiwaniu miłości... Zapowiada się wspaniale, prawda? Dżdżownica Wanda (która, swoją drogą, zdaje sobie sprawę, że jest bohaterką książki) wyrusza, żeby odnaleźć miłość. W lesie wpada na kilku potencjalnych kandydatów, ale w końcu trochę zapomina o swojej misji i pomaga nowemu przyjacielowi Szopowi odnaleźć jego tatę. I jak to zwykle bywa (nie tylko w bajkach) zupełnym przypadkiem trafia na... Pst, nie powinnam Wam chyba tego zdradzać.

Wszystko w Wandzie byłoby takie piękne, takie wechterowiczowo-dziubakowe, gdyby nie jeden drobny "szczegół", który pojawia się w pewnym momencie akcji i... zupełnie burzy klimat całego tego rozmarzonego picturebooka. Nie mogłam w niego uwierzyć (albo inaczej: jeszcze tego mi tu brakowało). Skąd u Wechterowicza taki abstrakcyjny pomysł? Po co? Chyba po to, żeby było bardziej zabawnie (może dzieci docenią, mnie to nie przekonało). Na szczęście opowieść o dżdżownicy kończy się całkiem przyjemnie i choć ta książka nie stanie na mojej półce obok sztandarowych dzieł tego duetu, to może kiedyś rozbawi i oczaruje mojego Synka. Albo trafi w ręce jakiejś małej marzycielki ツ








***
Wechterowicz Przemysław, Wanda szuka miłości, il. Emilia Dziubak, Wydawnictwo Ezop, Warszawa 2021, s. 32.

Zajrzyj również tu:

0 komentarze