Grudzień, u progu stycznia | 2021

O grudniu będzie krótko. Trochę dlatego, że zbliża się czas na podsumowanie roku i poświęcę na to nieco więcej uwagi, ale i z tego powodu, że grudzień mogłabym opowiedzieć samymi obrazami. Choinką, kubkami kawy, pierniczkami, śmiechem i śniegiem. Przeleciał ten grudzień pełen świątecznego klimatu, ale i adwentowej ciszy. Nie przeczytałam zbyt wielu książek, czego nie mam sobie za złe. Czasem wystarczy tylko... jedna, wyjątkowa. Taką książką w tegorocznym grudniu było dla mnie Uroczysko Aleksandry Dobies.

Teraz już powoli wchodzę w nowy rok. Poza napisaniem krótkiego książkowego podsumowania roku 2021, nie chcę oglądać się za siebie. Mam poważne plany czytelnicze na 2022, o czym przekonacie się niebawem. Mam też różne postanowienia, które pomogą mi wprowadzić więcej ładu i harmonii w moje życie. Liczę, że się uda.

Zostawiam Was z kilkoma grudniowymi kadrami, jak i z zapowiedzią wpisu podsumowującego mijający rok. Chętnie dowiem się, jak wypadł on u Was 😀


Zajrzyj również tu:

0 komentarze