Rok 2025 na Przestrzeniach tekstu

Nie wierzę, że to już schyłek 2025 roku. Jutro ostatni dzień grudnia.
Że to wszystko znów tak szybko minęło. W tym roku nie planowałam żadnego czytelniczego podsumowania, ale szkoda mi pozostawić bez echa kilku tytułów, które okazały się dla mnie dość wyjątkowe. O ilości przeczytanych książek może na razie nie będę wspominać ツ Nie chcę robić sobie wyrzutów, że mogłabym przeczytać więcej. Jestem zdania, że liczy się jakość, a nie ilość, a właśnie z jakością było u mnie całkiem nieźle. 

Moją książką roku zdecydowanie zostało Miasto w chmurach Anthony'ego Doerra. Nie pisałam o niej na Przestrzeniach, bo nie potrafiłam ubrać w słowa ogromu wrażeń i emocji, które towarzyszyły mi podczas oraz po zakończeniu lektury. Być może, gdy przeczytam ją jeszcze raz (bo przeczytam), nabiorę większego dystansu. Miasto w chmurach to mój nieopisany tegoroczny zachwyt. Taką literaturę kocham. To ona sprawia, że czuję się czytelniczo spełniona. 

Inne doskonałe tytuły mijającego roku, to w kategorii literatura faktu/reportażŚwiatu nie mamy czego zazdrościć. Zwyczajne losy mieszkańców Korei Północnej Barbary Demick oraz Hjem. Na północnych wyspach Ilony Wiśniewskiej. Z literatury pięknej: Rebeka Daphne du Maurier. Z fantastyki (a raczej sci-fi): Inwazja porywaczy ciał  Jacka Finney'a. Z kolei z horroru (ale z zabarwieniem sci-fi) najlepiej wypadła Martwa strefa Stephena Kinga. 

Pozostałe przestrzeniowe lektury, na które warto zwrócić uwagę:






Dla mnie, pod kątem czytelniczym, to był dobry rok. Miałam swoje zachwyty i porywy. Czuję się usatysfakcjonowana wyborem książek i nie żałuję, że przeczytałam ich zaledwie 23. Prawdę mówiąc, sporo tytułów porozpoczynałam, ale albo nie trafiły w odpowiedni moment w moim życiu, albo już na starcie kompletnie mnie rozczarowały. Nie piszę o żadnej tegorocznej porażce, bo te złe tytuły zwyczajnie porzucałam. Wiele zaś odłożyłam na później (m.in. wspaniałą Colette Valérie Perrin, Tajemną historię Donny Tartt, Podróż na okręcie Beagle Karola Darwina, Ciao amore, ciao. Morderstwo w Rzymie Nicoli Lagioia) i na pewno do nich wrócę.

W życiu osobistym rok 2025 również przyniósł kilka dobrych wydarzeń. Dostałam awans, Najmniejszy chorował odrobinę mniej niż w zeszłym roku (choć i tak sporo 😕), udało nam się zrealizować jedno małe marzenie (a raczej postawić krok do realizacji dużo większego marzenia). Poza tym zaczęłam prowadzić reading journal, obejrzałam kilka niezłych seriali, zajmowałam się historią sztuki i antykami, byłam nad morzem, świętowałam swoją 40-stkę (uwierzycie?). Było też mnóstwo nerwów z różnych powodów, ale nie warto wspominać złych rzeczy.

Jaki będzie 2026 rok? 

Może mniej stabilny, bo szykuje się więcej obowiązków i zmian (zwłaszcza w drugiej połowie). Nie robię sobie wielkich czytelniczych planów i nie podejmuję się wyzwań, choć jak zwykle trochę mnie korci. Ostatnio mam większą ochotę na fantastykę (głównie science fiction). Chciałabym wrócić do Stanisława Lema, Philipa K. Dicka, ale również zabrać się za kolejne części Wiedźmina, jak i nadrobić dzieła Tolkiena. I tu chętnie pokażę Wam, co w tym roku znalazłam pod choinką:


Na nadchodzący 2026 rok życzę Wam... ot, wszystkiego najlepszego! Mnóstwa ekscytacji i radości z czytanych książek, dobrych literackich wyborów, czasu na najważniejsze życiowe sprawy oraz na te mniej ważne, które sprawiają Wam frajdę. Dobrze jest mieć pasje, a czytelnicza pasja jest chyba jedną z najpiękniejszych. 

Dlatego ja nie znikam z Przestrzeni tekstu. Będę je sobie prowadzić jak dotąd  niespiesznie i po swojemu, bez obaw o zasięgi, czy popularność. Raczej na bakier z social mediami, ale za to całym sercem tutaj! Mam nadzieję, że dalej będziecie towarzyszyć mi w tej literackiej przygodzie ♥

Do przeczytania na Przestrzeniach tekstu w 2026 roku!

Zajrzyj również tu:

0 comments